Call od Juarez.. ahhh chyba każdy z nas w to grał i dobrze wspomina
poprzednie odsłony gry, ale czy The Cartel dorównuje swoim poprzednikom?
Moim
zdaniem tak! Jak dla mnie zmiana czasu i miejsca akcji gry jest
strzałem w dziesiątkę. Jednak wpływa to znacznie na klimat gry, który w
tej części Call of Juarez po prostu gdzieś znikną... Jak wszyscy wiemy
The Cartel powstał na silniku Chrome Engine 5 i grafika jest bardzo
dobra, ale mogła by być lepsza (wystarczy spojrzeć na Dead Island, który
powstał na tym samym silniku). Modele broni mogły by być nieco lepsze,
chociaż nie mogę powiedzieć ze są złe (może z wyjątkiem AK). Nasi
przeciwnicy (chociaż graficznie prezentują się nieźle) czasami zachowują
się jakby mieli IQ ziemniaka w polu. Gdy ostrzeliwują naszego
przyjaciela można sobie do nich po prostu podejść i zabić z kolby. ta
gra ma też swoje mocne strony, a najmocniejszą z nich jest tryb co-op
(tak naprawdę zabawa rozpoczyna się dopiero tutaj). Bardzo spodobało mi
się też strzelanie, chociaż bronie są troszkę za celne (bo od kiedy AK
jest celny). Fajny był też motyw strzelania z samochodu (to akurat
wyszło nieźle), ale już jego prowadzenie to męka. A teraz trochę o audio
gry, muzyka jest dobra i świetnie wpasowana do misji (aż chce się
walczyć). Odgłosy broni są bardzo dobre, a nasi przeciwnicy też nie
bełkoczą.
Od kiedy to marihuana rośnie w górach?
Zanim on wystrzeli mógłbym do niego podejść i zabić łyżką.
Ale jebło! (i tu mamy pokazany ten nieszczęsny "tryb Kubicy")
No
więc podsumujmy! Niekiedy gra potrafi nas odstraszyć jednak bywa to
niezbyt często. Grając z kumplami będziecie się świetnie bawić, jednak
"solo" gra wam się może nieco znudzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wiedziałeś że:
Na tym białym prostokącie na dole możesz napisać swój komentarz?