poniedziałek, 24 grudnia 2012

Call of Juarez: The Cartel. Shit czy dobra produkcja?

Call od Juarez.. ahhh chyba każdy z nas w to grał i dobrze wspomina poprzednie odsłony gry, ale czy The Cartel dorównuje swoim poprzednikom? Moim zdaniem tak! Jak dla mnie zmiana czasu i miejsca akcji gry jest strzałem w dziesiątkę. Jednak wpływa to znacznie na klimat gry, który w tej części Call of Juarez po prostu gdzieś znikną... Jak wszyscy wiemy The Cartel powstał na silniku Chrome Engine 5 i grafika jest bardzo dobra, ale mogła by być lepsza (wystarczy spojrzeć na Dead Island, który powstał na tym samym silniku). Modele broni mogły by być nieco lepsze, chociaż nie mogę powiedzieć ze są złe (może z wyjątkiem AK). Nasi przeciwnicy (chociaż graficznie prezentują się nieźle) czasami zachowują się jakby mieli IQ ziemniaka w polu. Gdy ostrzeliwują naszego przyjaciela można sobie do nich po prostu podejść i zabić z kolby. ta gra ma też swoje mocne strony, a najmocniejszą z nich jest tryb co-op (tak naprawdę zabawa rozpoczyna się dopiero tutaj). Bardzo spodobało mi się też strzelanie, chociaż bronie są troszkę za celne (bo od kiedy AK jest celny). Fajny był też motyw strzelania z samochodu (to akurat wyszło nieźle), ale już jego prowadzenie to męka. A teraz trochę o audio gry, muzyka jest  dobra i świetnie wpasowana do misji (aż chce się walczyć). Odgłosy broni są bardzo dobre, a nasi przeciwnicy też nie bełkoczą.
Od kiedy to marihuana rośnie w górach?

Zanim on wystrzeli mógłbym do niego podejść i zabić łyżką.
Ale jebło! (i tu mamy pokazany ten nieszczęsny "tryb Kubicy")

No więc podsumujmy! Niekiedy gra potrafi nas odstraszyć jednak bywa to niezbyt często. Grając z kumplami będziecie się świetnie bawić, jednak "solo" gra wam się może nieco znudzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiedziałeś że:
Na tym białym prostokącie na dole możesz napisać swój komentarz?